LIGOWE  REMINESCENCJE

Sezon ligowy wiosna/lata 2021 dobiega końca, trwają jeszcze play offy i potem faza finałowa w ostatniej z lig do której się zapisałam. Ligi było trzy… nadszedł czas na ich podsumowanie.

Reminescencja jest wspomnieniem, refleksją, bazuje na uporządkowaniu pewnych informacji. Mamy tendencje wspominając pewne zdarzenia do ich emocjonalnego nasycenia, ale  wspominamy lepiej zdarzenia  pozytywne lub neutralne, zapominając o tych negatywnych.

Podsumowanie będzie optymistyczne, tenis to w końcu moja pasja, dająca mi ogromną radość😊.

Celem sezonu wiosna/lato było dla mnie rozegranie jak największej liczby meczy ligowych, udało się rozegrać 38 meczy, 16 w lidze w T&CC, 9 w Smart Lidze i 13 w Relaksmisjii. Siedem wygranych meczy, a więc  bilans na plus osiągnęłam tylko w tej ostatniej i od niej zacznę swoje podsumowanie.

RELAKSMISJA TENNIS LEAUGE

To był mój pierwszy raz 😉, pierwszy sezon w tej lidze. Zapisałam się z lekką nieśmiałością, renoma, wieloletnie doświadczenie w rozgrywkach i poziom tenisistów wzbudzały mój szacunek i onieśmielały.

Pierwsze mecze pokazały, że niepotrzebnie, aż tak się stresowałam😉.Poziom grupowy rywalek w większości był bardzo dobrze dobrany, meczy bez gry właściwie nie było, za to było wiele wyrównanych i zaciętych pojedynków. Ogromne i bezcenne doświadczenie. Wygrałam mecz przegrany, przegrałam wygrany, o mały włos, gdyby udało mi się rozegrać ostatni mecz, albo nie przegrać przedostatniego😉grałabym w fazie play off, a to już byłby ogromny sukces.

Organizacja około ligowa bardzo dobra, świetni i kompetentni  ludzie pracujący w recepcjach klubowych, zorientowani, pomocni. Komunikacja informacyjna o istotnych sprawach dotyczących ligii również wzorowa.Nagrody specjalne i wyróżnienia dla najbardziej aktywnych zawodniczek. No i faza play off i finałowa zorganizowana na wysokim poziomie. Oglądam sobie właśnie transmisję live z meczy, wyniki z innych kortów można śledzić on line, po finałach będzie jak co roku kończąca ligę impreza. 

Naprawdę profesjonalnie zorganizowany projekt, już od lat, cieszę się, że się odważyłam i dołączyłam do ligowiczów Relaksmisji. Jeszcze nie podjęłam decyzji czy zapisać się na sezon zimowy czy dopiero wiosna lato. Z przyczyn logistycznych i dostępności kortów może być mi trochę trudniej z płynnym rozgrywaniem meczy w zimie.

 

Czy coś bym zmieniła? Ciesze się , że będą sędziowie na fazie finałowej, tak miało być w mojej lidze idealnej 😉

Zmieniłabym jedynie punktacje za mecze, jak wygrywasz w dwóch setach masz 4 pkt, przegrany 1 pkt., a jak w trzech wygrywasz  to 3 pkt.,  a przegrany 2 pkt. Finalnie wygrana w dwóch czy trzech setach to wygrana, często ta w trzech dużo bardziej wartościowa. Lepsza byłaby albo taka sama punktacja   bez względu czy mecz wygrany w dwóch czy trzech setach, albo gradacja, za wygrany mecz w dwóch setach 5 pkt, w trzech 4 pkt. Pytanie czy przegrany powinien dostawać punkty? Tak się przyjęło w niektórych ligach, że tak i ok można to zostawić, działa motywująco, ale przy awansie do fazy play off jednak  decydować powinien stosunek meczy wygranych do rozegranych, bo to jednak wypacza wyniki i punktuje osoby, które rozegrały ilościowo  więcej meczy.

Może czas na delikatną zmianę zasad… 😉

SMART LIGA

O Smart Lidze pisałam już odrębny felieton, więc tym razem będzie krócej😉.

Żałuję, że rozegrałam tylko 9 meczy ligowych w tym sezonie, dużo za mało😉.

Ligę, jaką jest Smart, opartą na komforcie wyboru miejsca na grę w dalszym ciągu uważam za najbardziej optymalną i wygodną . Bardzo fajnie, że w tym sezonie organizatorzy posłuchali sugestii i mamy grupy tylko kobiece na poziomach średnio i zaawansowanym. Już się zapisałam i z niecierpliwością czekam na pierwsze mecze, zaopatrzona w nowe piłki wygrane za punkty smart😉

Zakończenie ligowe na którym po raz pierwszy byłam, było za krótkie i bez szaleństw😉to po przyszłym sezonie warto uatrakcyjnić, potencjał jest ogromny 😊

T&CC LADIES SUMMER LEAUGE-CHOCHOŁOWSKIE TERMY.

Mój lokalny klub, liga prawie w domu😉dzieli  mnie tylko 1.5 km od kortów, najwygodniej, najbliżej, najładniej😉. Na starcie pojawiło się 21 ligowiczek, zapowiadało się obiecująco, mimo, że liga zrobiona  przez aplikacje tenis4U , co nie jest do końca atutem, bo rankingi punktowe  często nie mają nic wspólnego z poziomem gry tenisistek.

Cieszyłam się , że mam szansę rozegrać mecze z dwudziestoma różnymi przeciwniczkami, ale w trakcie trwania rozgrywek troszkę się pozmieniało  w zasadach i grałam tylko z dziewięcioma różnymi przeciwniczkami,  z niektórymi z tych dziewięciu  po  kilka razy… Podczas trwania rozgrywek odeszła z klubu osoba za nie odpowiedzialna, udało się jednak zapanować nad chwilowym  chaosem i doprowadzić rozgrywki do finałów.

Zagrałam w tej lidze najwięcej meczy, aż szesnaście , z czego tylko siedem  wygrałam, ale za to udało mi się pokonać wreszcie zawodniczkę, z którą we wcześniejszych meczach nie umiałam wygrać i która bardzo mnie chwaliła, za postęp jaki zrobiłam  w przeciągu dwóch ostatnich lat jakie minęły od naszego ostatniego meczu.

Drugie ważne zwycięstwo, to z jedną z najmłodszych ligowiczek, z którą w edycji ligii spotykałyśmy się aż trzy razy. Pierwszy mecz, przegrałam, w dwóch setach 2:6. 5:7, ale nie powinnam go w ogóle grać, byłam dobę po pierwszej dawce szczepionki na covid, z kiepskim samopoczuciem i większość meczu nie grałam za wiele. Drugi nasz mecz poddałam walkowerem, ponieważ miałam infekcję, no i wreszcie spotkałyśmy się w kolejnej rundzie i wygrałam 6;3, 6;4! Grający obok na korcie zaprzyjaźniony trener powiedział mi potem, że grałam bardzo dobrze, odważnie i wreszcie ofensywnie😊

Finały ligii odbyły się wczoraj, faworytki nie zawiodły. Imprezę na zakończenie, z wręczeniem nagród i pucharów mamy za tydzień.

Podczas trwania poszczególnych rund ligowych, najaktywniejsze ligowiczki otrzymywały vouchery od sponsora ligi na pobyt w Chochołowskich Termach, bardzo przyjemny akcent dla uczestniczek.

Zapisałam się do edycji zimowej ligi, prawie w domu nie grać to byłby wstyd 😉.

Oceniam cały ten sezon bardzo dobrze, oswoiłam się na dobre z ligowym graniem, przetrwałam dużo trudnych meczy, umiem już wygrać, ale też przegrać. Wiem, nauczyłam się, że najważniejsze to wierzyć do końca, zachować spokój, okiełznać swoje lęki, nie robić za często dramy😉grać swoje, konsekwentnie, z planem A, ale mieć też w zanadrzu plan B.

Dziękuję organizatorom wszystkich lig, w których grałam za możliwość sportowej rywalizacji jaką dajecie nam pasjonatom amatorom, jesteśmy dzięki Wam  w grze, w emocjach, robimy to co kochamy.

Nie ma ligi idealnej , tak jak nie ma ludzi bez wad, ale dzięki reminiscencjom, które uwypuklają tą jaśniejszą stronę życia, pamiętamy z meczy ligowych to co nam daje radość i spełnienie, uśmiech, triumf , łzy szczęścia, wzruszenia, wiarę, że coś ma sens.

Dla mnie to  było piękne tenisowe lato!