SPOSOBEM NIE SIŁĄ LUDZIE NIEDŹWIEDZIE BIJĄ

   Jest takie zaczarowane miejsce w Polsce, Stare Jabłonki, nad jeziorem Szeląg Mały, spędzam tam od kilkunastu lat wakacje w uroczym hotelu Anders, w którym obok świetnego klimatu i infrastruktury, znajdują się cztery korty ziemne. Kilka lat temu, zanim zaczęłam grać w tenisa, obserwowałam na tarasie hotelowym, grupki ludzi, z torbami tenisowymi, kolorowo i sportowo ubranych, podekscytowanych. Wpadali do restauracji na  hotelowy taras coś zjeść w przerwach swoich obozowych treningów. Jak zauważyłam przez kilka lat to byli ci sami ludzie, trochę się poznaliśmy, na tyle, żeby mówić sobie dzień dobry i prowadzić towarzyskie pogawędki. Najbardziej charakterystyczną osobą wśród nich był pan, prawie dwu metrowy, z charakterystyczną czupryną, głosem i sposobem poruszania się, był to  Dariusz, człowiek legenda, były zawodowy hokeista, trener tenisa, mistrz riposty, osobowość.

To on od lat organizuje tenisowe wakacje, obozy w Starych Jabłonkach. Dołączyliśmy do nich z synem któregoś roku, najpierw częściowo na niektóre zajęcia, a od 2 lat jako pełnoprawni uczestnicy.

Darek oprócz świetnego trenerskiego warsztatu ma to, czego brakuje wielu profesjonalistom w swoich zawodach, osobowość, dzięki której nie tylko uczy grać, ale wychowuje nas tenisistów.

Słowo klucz Darka podczas pracy z amatorami tenisa to spokojnie. Na nasze ekscytacje, wybujałe ego, awantury, załamki, frustracje, Dariusz swoim spokojnym głosem z charakterystyczną chrypką, mówi spokojnie…i to działa, uspokajamy się?. Uczy  nas cierpliwości, zaraża  pasją, sprowadza na ziemie, chce by jego podopieczni pokochali tenisa, ale też byli świadomi swoich ograniczeń, Nadalem mogą już nie zostać ?

Na obozach Darka oprócz wielogodzinnych ćwiczeń z trenerami, jest dużo śmiechu, relaksu i zabawy, te niezapomniane ogniska i kręgle?

Podoba mi się też to, że zawsze jest spora grupa  dzieciaków, Darek , jego trenerki i trenerzy świetnie te dzieci prowadzą, kładąc nacisk oprócz techniki gry, na zachowanie i kulturę na korcie. 

Jest też świetny trener od przygotowania ogólnorozwojowego, Łukasz, którego tata pracował z tenisistkami z topu światowego i swoją wiedzę przekazał synowi. Łukasz codziennie nas „dojeżdza”, ale wszyscy zaciskamy zęby, bo uwielbiamy jego treningi i cudowne rozciąganie.

Świecką tradycją obozu stał się coroczny mecz Darka z moim synem.

Na początku Darek ogrywał młodego na stojąco i do 0, ale chłopak rośnie i się rozwija, Darek dalej go ogrywa , ale już się troszkę musi namęczyć ?

W tym roku po świetnej wygrywającej piłce Filipa, powiedział do niego : ty zdrajco ?, co trzeba uznać w ustach Darka, za bardzo duży komplement . Mój syn go uwielbia, jeszcze z nim nie wygrał, to nastąpi kiedyś ?, ale to właśnie Darkowi zawdzięcza coś najważniejszego w tenisie, swoją kulturę gry.

Najważniejsze i kultowe zdanie Darka, które mi towarzyszy nie tylko na korcie, mające niebywały aspekt mentalno- wzmacniający, szczególnie podczas meczów z mocniejszymi rywalami lub gdy po prostu nic  mi nie idzie, to  : 

…” SPOSOBEM NIE SIŁĄ LUDZIE NIEDŹWIEDZIE BIJĄ”…Wszystko co istotne w sporcie i życiu jest w tym prostym przekazie .

Nawet jak nie pomoże wygrać meczu, to zawsze, jak sobie tą sentencję przypomnę to się uśmiecham, a to już bardzo dużo ?

Darek pokazał mi, że tenis to sposób na życie, zaraził mnie tą miłością, chociaż początkowo mój styl tenisa nazywał indiańskim  huaho ? to z każdym rokiem coraz bardziej mu się podoba gra, jak mnie nazywa,  krakowskiej, wschodzącej gwiazdy tenisa i to nic, że tak wschodzę już kilka lat, cały czas będąc w grupie obiecujących?

Darek to jest świetny gość,  z jednej strony ogromne zaangażowanie, a jednocześnie dystans,  cudowna lekkość przekazu, anegdot, chce się wracać co roku na jego obozy. Meldujemy się w Starych Jabłonkach w lipcu, do zobaczenia!