Z KULTURĄ NA KORCIE, CZYLI NIE CZYŃ BLIŹNIEMU CO TOBIE NIEMIŁE

Z KULTURĄ NA KORCIE , CZYLI NIE CZYŃ BLIŹNIEMU CO TOBIE NIEMIŁE

W sensie ogólnym z kulturą  na korcie jest podobnie jak w życiu, albo ją  masz, bo tak zostałeś wychowany albo niestety nie. W świecie tenisa mamy pewne podstawowe zasady kultury związane z wzajemnym współistnieniem na kortach. Szanujemy swój i innych  czas rezerwacji, sprzątamy kort po sobie, w meczach sędziujemy zgodnie ze stanem faktycznym, nie naciągamy, nie oszukujemy, respektujemy swojego przeciwnika na gruncie ludzkim i tenisowym.

Ale czasami…

Standardem jest , że ktoś wchodzi na kort po Tobie i nie mówi dzień dobry. Ja zawsze czuję się wtedy zażenowana , nie wiem co robić , najczęściej  wtedy sama pierwsza mówię  ale czasami jednostka wchodząca jest tak antypatyczna , że lepiej się nie odzywać. Przykre doświadczenie dla mnie, bo jestem niepoprawną idealistką i chcę widzieć świat pięknie , dobrze i z zasadami. Miałam w przeszłości ekstremalne doświadczenie na korcie , ale nie o tym będzie felieton i też nie o dobrym wychowaniu, będzie o naszej  amatorów tenisa , kulturze zachowania na korcie w praktyce.

Grając towarzysko, sparingowo, najczęściej wybieramy osoby , które dobrze znamy i tolerujemy, nawet jeżeli mają swoje grzeszki , to nam to nie przeszkadza, bo się lubimy i wzajemnie akceptujemy. Mecze towarzyskie rządzą się swoimi prawami . Inaczej jest w meczach ligowych i turniejowych, nie znamy przeciwnika, a wachlarz typów osobowości na jakie trafiamy jest szeroki. Najczęściej są to fajni ludzie, ze słabościami , pasjonaci, pozytywnie zakręceni, czasem nadmiernie ambitni , poważni ,skupieni, ale zachowujący standardy dobrego kulturalnego zachowania. Niestety trafiają się okazy , które na długo zapadają w pamięć , a nawet takie , z którymi nigdy więcej nie chcesz się już spotkać ani na korcie ani w życiu. 

Typ pierwszy : toksyczny. Od początku, po pierwszym kontakcie z taką osobą  czujesz się źle, coś jest nie tak, atmosfera jest ciężka.  Typ ten najczęściej jest mrukliwy, milczący, zdystansowany, wersja mocniejsza chamski i obcesowy, nie ma tu luzu, serdeczności, dialogu, jest sztywno i nieprzyjemnie. Bez względu na przebieg meczu, typ toksyczny zachowuje się tak jakby robił ci ogromną łaskę, że z tobą gra, wszelkie twoje próby wprowadzenia przyjaznej atmosfery kwituje lodowatym spojrzeniem, no koszmar. Ja w jednym meczu z taką przeciwniczką na początku drugiego seta poddałam mecz walkowerem, miałam dość . Nie po to gram w tenisa, żeby się męczyć w taki sposób, mam się cieszyć grą. I żeby była jasność, nie chodzi o to, żeby z każdym się zaprzyjaźniać, nie zawsze też zaiskrzy chemia między ludźmi, ale typ toksyczny jak go nazwałam jest tak charakterystyczny w negatywny sposób,  że trudno go pomylić z kimś innym. Unikać szerokim łukiem jak tyko się da.

Typ drugi : krzykacz-komentator. To taki tenisista, który cały czas mówi, do siebie, do ciebie, od rzeczy, komentuje każde zepsute uderzenie, krzyczy jak wygra piłkę, czasami przeklina, ogólnie na korcie jest głośno. Ciężko się skupić na grze, na czymkolwiek, bo potok słów z przeciwnej strony siatki jest nieustanny.  Niestety nie przyjdzie mu do głowy , że to przeszkadza .Lubi też w sposób mentorski komentować twojego tenisa. Mniej dotkliwy niż typ toksyczny, ale też niekomfortowo się gra z kimś takim. 

Pod ten typ można podciągnąć okazy, które wchodzą ci na kort podczas meczu, albo prowadzą na korcie obok głośną , ożywioną dyskusję, podczas, gdy ty obok bronisz się, żeby nie przegrać meczu i masz akurat  kluczową akcję. 

Typ trzeci : aut. To przeciwnik, który oszukuje w meczach. Zasada w amatorskich rozgrywkach,  jeżeli nie ma sędziego, jest taka, że każdy sędziuje po swojej stronie. Obowiązuje wzajemne zaufanie, piłkę sporną można powtórzyć. W praktyce wygląda to różnie, niestety spotykane są typy permanentnie odkrzykujące prawidłową piłkę jako aut, są tacy, którzy z tego zrobili sposób na wygrywanie meczy oraz wyprowadzenie przeciwnika z rytmu i równowagi. Jednocześnie bardzo często chcą sędziować po naszej stronie, oczywiście zawsze na swoją korzyść oraz niechętnie chcą powtarzać piłki sporne . Mi osobiście bardzo ciężko się gra z takimi ludźmi.  Sędziując piłkę po swojej stronie, nawet jak nie jestem pewna w 100% to wolę uznać, że jest dobra.  W meczu z takimi przeciwnikami po drugiej stronie, średnio raz w gemie słyszę aut wywołany po dobrej piłce. Czasami próbuję spokojnie czasami mniej spokojnie zwrócić jednak uwagę, że piłka była dobra, ale zwykle przegrywam z takimi tenisistami, całkowicie wybita z rytmu. Nie polecam.

Typ czwarty :  teraz jest mój  czas. Przychodzisz na kort na swoją godzinę rezerwacji, a typ gra w najlepsze, piłki rozrzucone, kort nieprzygotowany. Typ nie przeprosi i nie zacznie pośpiesznie porządkować  kortu dla ciebie, tylko ze zdziwienie i irytacją zapyta , a to już jest czas ? Wersja druga typa, wejdzie na twój kort 10 min przed czasem i zacznie rozkładać swoje rzeczy, rozgrzewać się  i wywierać presję, że już jest jego czas, mimo ,że jest jeszcze co najmniej 10 minut twojej rezerwacji.

Najgorzej jak trafi się miks wszystkich typów, wtedy radzę od razu uciekać z kortu.

Nikt nie jest idealny, każdy z nas ma gorszy dzień , może  być podczas meczu wycofany, małomówny, może mu się zdarzyć niekontrolowany słowotok, przekleństwo, okrzyk, może klika piłek dobrych wywołać jako aut niecelowo , może parę minut przeciągnąć swoją rezerwacje , bo kończy ważną wymianę, ale typy , które opisałam robią to z premedytacją, to jest ich sposób bycia na korcie, ich kultura gry, która z  prawdziwą kulturą nie ma absolutnie nic wspólnego.

Dlatego szanujmy się , bądźmy najlepszą wersją samych siebie, bądźmy na kortach kulturalni, przecież chodzi  o  to, żeby było miło,  a tenis to taka piękna królewska gra z dobrymi  manierami.