MOJE TENISOWE POCZĄTKI
MOJE TENISOWE POCZĄTKI
Swoje tenisowe epizody z młodości pominę , bo ich nawet dobrze nie pamiętam i nie są zupełnie istotne.
Cała historia zaczyna się mniej więcej 4 lata temu , kiedy tuż obok mojego domu powstaje obiekt Perła Pękowic , a w nim kort tenisowy, zielony , tuż nad rzeką, kameralne , cudowne miejsce. Wtedy odkrywam , że zdecydowanie marzę o tym, żeby zostać polską Marią Sharapovą?Kupuję piłki i prostą rakietę w przypadkowym sklepie sportowym , parę pierwszych, pięknych sukienek tenisowych i zaczynam zabawę. Najpierw odbijam z nastoletnim synem, od pierwszych dotknięć rakiety wiem ,że wreszcie znalazłam sport na który czekałam całe życie. Zakochuję się bezgranicznie i bezkrytycznie .
Po kilkunastu wspólnie zagranych treningach, na których fantastycznie się bawimy, wydaje nam się, że gramy świetnie?
Na scenę wkracza pierwszy trener, Tomek , po kilku miesiącach wspólnych treningów , w moim odczuciu, teraz to już no naprawdę jestem dobra ?
Kupuję pierwszą poważną rakietę ( Babolata) i …jestem już gotowa na turnieje …?reakcja Tomka bezcenna, delikatnie mówiąc jest mało entuzjastycznie nastawiony do mojego pomysłu, ale też nie odradza , ja swoje wiem i jestem READY jak Nadal ?
Na facebooku znajduję ogłoszenie o turnieju na kortach w Mysłowicach i namiar do Andrzeja Rosoła, dzwonię i wiem , ze trafiłam na prawdziwego pasjonata.
No to jadę …, kwiecień 2018, mój pierwszy turniej , grupa 3-osobowa, przeciwniczki od lat grają w tenisa i w turniejach, ale ja się nie stresuję, mam piękną sukienkę, świeci słońce , zaraz będzie maj, mój miesiąc , a na drugi dziń wylatuję do mojego ulubionego Playa De Muro na Majorkę, życie jest piękne?
Gramy…
Nokaut, całkowity…, dziewczyny szybko kończą mecz ze mną , a ja za bardzo nie wiem co się wydarzyło…Ania i Iza moje pierwsze turniejowe przeciwniczki są na szczęście dziewczynami z ogromną klasą , nie upokarzają mnie tak po ludzku, robią wszystko w meczu , żeby mimo wszystko trochę ze mną pograć…No i Andrzej , który daje mi duże wsparcie, zaprasza na kolejne turnieje , będę tam stałym gościem i członkiem fantastycznej wspólnoty tenisistek i tenisistów zgromadzonych wokół Tennis Open , które stworzył i nikt tak pięknie do mnie nie mówi jak on ,Kasieńko?
TENIS…TO TAKA TRUDNA GRA
TENIS… TO TAKA TRUDNA GRA
Do gry w tenisa potrzeba kortu, ścianki, rakiety i piłki, piłkę trzeba trafić rakietą ? Łatwizna? Nic bardziej błędnego . Precyzyjne uderzenie piłki w odpowiednim miejscu ,rakietą trzymaną w ręce i skoordynowanie tego z poprawnym ustawieniem ciała, pracą nóg , nadanie piłce prędkości i zagranie w celowane , konkretne miejsce to naprawdę nie jest proste.
Trenerzy i tenisiści , których znam umiejscawiają tenisa tuż za hokejem ( tam jeszcze musisz to zrobić na łyżwach) jeżeli chodzi o poziom trudności w opanowaniu tej dyscypliny sportowej.
Amatorski tenis jest demokratyczny , można zacząć w każdym wieku i długo cieszyć się grą , żeby jednak naprawdę nauczyć się grać w tenisa dobrze technicznie potrzeba długich lat żmudnych treningów.
Kiedy się wciągniesz i po latach zaczynasz powoli ogarniać podstawowe uderzenia , forhend, backhand, wolej, slajs, nieźle serwujesz, grasz piłki kierunkowo, rotacyjnie , z dobrą siłą, wkraczasz na prawdziwy rollercoaster …
Pojawia się równie trudny jak technika, aspekt mentalny, który na wyższym poziomie zaawansowania w tenisie zaczyna odgrywać kluczową rolę. Ilu z nas amatorów przegrało wygrany mecz tzw.głową ?…Wielu, bo zabrakło koncentracji, bo zlekceważyliśmy przeciwnika, bo było za łatwo, bo nie potrafiliśmy przenieść uderzeń z treningu na mecz, bo nie potrafiliśmy zostawić osobistych spraw w szatni, ja to robię cały czas.
Dobra strona aspektu mentalnego to z kolei umiejętność podniesienia się po dotkliwej porażce , zdolność odwrócenia losów meczu, siła, którą jesteśmy w stanie wygenerować kiedy jesteśmy najbardziej słabi , odwaga, która pojawia się kiedy jesteśmy najbardziej przerażeni i pokora , kiedy niesieni na fali zwycięstwa przestajemy twardo stąpać po ziemi.
Te dwie strony aspektu mentalnego w tenisie to nasza codzienność. Sztuką jest doprowadzić do stanu , w którym ta dobra strona staje się dominującą, to umieją tylko najlepsi z nas.
Świetnie , że w szkoleniach kładzie się teraz duży nacisk na ten aspekt tenisa, że trenerzy i psychologowie tego uczą , to wiedza zdecydowanie tajemna?
Litry wylanego potu na treningach , powtarzalność i pewność uderzeń , taktyka meczowa na nic się zdadzą jeżeli nie pójdzie za tym opanowanie głowy .
Ja cały czas nad tym mocno pracuję, mam swoje rytuały i sposoby , żeby mieć kontrolę nad sytuacją, ale jest to obszar do dużej poprawy , bo cały czas są rzeczy podczas meczu, które są w stanie całkowicie mi rozsypać psychikę . Uczę się bycia na korcie BADASS EVERYDAY , nie poddaję się , walczę !
ZA CO TAK NA PRAWDĘ KOCHAM TENISA
ZA CO TAK NA PRAWDĘ KOCHAM TENISA?
Nie da się znaleść jednego powodu dlaczego kocham ten sport bezkrytycznie i namiętnie, dlaczego tenis, a nie bieganie , narty albo szachy ?
Od dziecka byłam typem sportowym, już w przedszkolu nauczyłam się pływać , miałam szczęście mieszkać na ul. Grochowskiej w Krakowie , z okien swojego pokoju widziałam szkołę, sportową do której chodziłam, boisko i coś , co było w latach 80 -tych rarytasem, kryty basen, z prawdziwą mocno chlorowaną wodą , po której mieliśmy zielone włosy ? Pływanie kocham do dziś i całkiem dobrze umiem to robić, pływam zdecydowanie lepiej niż gram w tenisa?
Potem była zajawka na bieganie, starty w biegach , zawodach, ale nigdy biegania nie lubiłam specjalnie, nie było moją pasją .
I wtedy zapukał do mojego serca tenis, nie właściwie wdarł się jak taran , obezwładnił , uzależnił , zdominował , oddałam mu się w całości i jestem gotowa wiele dla niego zrobić i robię to z największą frajdą i satysfakcją, jestem szczęściarą , że GO mam.
A za co GO kocham ?
Za TENISOWE SUKIENKI , za to ,że mogę się stylizować i bawić kolorami , modelami , tak dobrze mi to wychodzi, że nawet obcy tenisiści i tenisistki mi mówią , że nie widzieli lepiej ubranej dziewczyny na korcie, że wyznaczam trendy, że Sharapova, to może się ode mnie uczyć?
Za EMOCJE, które mi daje, od poczucia ogromnego szczęścia, satysfakcji, uśmiechu, rywalizacji, ale też łez, zwątpienia, frustracji, rozczarowań , walki ze słabościami i znowu szczęścia, że mam pasję , którą czuję każdym milimetrem siebie .
Za LUDZI, których poznałam dzięki tenisowi , mam , nie boję się użyć tego słowa, przyjaciół , w całej Polsce, którzy podobnie jak ja kochają ten sport. Rywalizujemy, sparingujemy, spotykamy się na turniejach, wyjazdach, ale też prywatnie lubimy spędzać ze sobą czas, tenis , jest oczywiście najważniejszy , ale tuż obok niego jesteśmy ze sobą wspólnie na różnych etapach naszych życiowych meandrów.
Bo tenis jak brzmi moje motto to pasja do życia …